poniedziałek, 19 sierpnia 2013

MinaKushi - Kawałek innej historii.

Hm, jest to zamówienie dla Akari Urokiri (mam nadzieje, że ci się spodoba) :)
Kto był na tyle odważny i wszedł w zakładkę: Wejdź, jeśli się odważysz. wie o co chodzi :P
Jeśli nie zapraszam do lektury xd
Informacja dotycząca historii MinaKushi - Kawałek innej historii. :
- Akcja dzieje się około 2 lata po narodzinach Naruto,
-  Nie kopiować !
To chyba tyle...

***

Póki starczało jej sił, biegła przed siebie. Nie obchodziły jej ostre gałęzie raniące jej łydki. Ten ból był niczym w porównaniu z tym co zrobił. Zadrżała. Była chłodna listopadowa noc. Raczej niezbyt odpowiednia pora na bieganie na bosaka bez płaszcza. Po jej bladych policzkach spływały słone łzy. Łzy, które nigdy nie powinny zostać wylane. Zdradził ją, widziała go z inną. Zapowiadał się taki świetny dzień, a on wszystko zniszczył.
Około 14 godzin wcześniej.

Ten dzień należał do szczególnie wyjątkowych. Obchodzili kolejną rocznicę ślubu. Leżąc na białym, puchatym łóżku byli plątaniną własnych kończyn. Najchętniej ani na chwile nie ruszaliby się z domu. Niestety, blondyn jako głowa wioski miał obowiązki, które musiał wypełnić. Tak, bycie Hokage nie zawsze było łatwe, tak jak dziś. Nie mógł spędzić całej doby z żoną. Na jego nie szczęście zaplanowane było jeszcze zebranie. Mimo tych przykrych faktów nie żałował swojego wyboru o zostaniu Hokage.
Ich twarze oświetlały,  delikatnie promienie słoneczne. Minato kręcił na palcu czerwony kosmyk brązowookiej.
 - Gdy wrócisz będzie czekała na ciebie wspaniała kolacja. - powiedziała Kushina całując niebieskookiego delikatnie w usta.
 - Wolałbym moją żonę zamiast kolacji. - mruknął Minato  w zagłębienie jej szyi
 - Żona będzie deserem.
 - A nie mógłbym zjeść tego deseru teraz? - powiedział gryząc lekko płatek jej ucha.
 - Nie. Deser po kolacji. - zaśmiała się Kushina, uwalniając z jego objęć. Idąc pod prysznic krzyknęła jeszcze:
 - Lepiej już idź, bo Trzeci będzie zły, a twoja deserowa żona będzie musiała na ciebie dłużej czekać.
Po chwili słychać było tylko lecącą wodę. Minato wstał, śmiejąc się pod nosem. Ubrał się w swój codzienny strój, następnie zawiązując ochraniacz na czoło, zerknął do pokoju Naruto. Upewniając się, że wszystko w porządku wyszedł, zamykając za sobą cicho drzwi.

Te kilka godzin minęło spokojnie. Kushina jak zwykle zajmowała się codziennymi sprawami, takimi jak: porządki w domu, opieką nad Naruto czy układanie dokumentów. Mimo tylu zajęć według niej czas wlókł się niemiłosiernie. Chciała by Minato był już w domu. Przeniósł przez próg jak w każdą rocznicę ich ślubu. Ta była ich ulubioną tradycją. Oczywiście jest ich o wiele więcej, ale teraz nie miały znaczenia. Czerwonowłosa zerknęła na niebieski zegar wiszący w korytarzu. Dochodziła czwarta po południu. Zdziwiona zamrugała szybko. Sama nie potrafiła stwierdzić kiedy minęło aż tyle godzin. Westchnęła ciężko, wstając z kremowej kanapy. Blondyn miał być w domu przed dziewiętnastą. Oznaczało to, że jeżeli chciała mieć wszystko dopięte na ostatni guzik musiała zacząć już teraz. Pomaszerowała do kuchni z entuzjastycznym uśmiechem na twarzy. Zmrużyła oczy widząc torebkę z drugim śniadaniem Minato. Tak zdarzało się by blondyn zapomniał lunchu. Teraz było inaczej. Jakiś impuls, który kazał jej zostać w domu i spokojnie czekać na powrót męża. Nie posłuchała go. Wzięła torebkę ze śniadaniem i bez słowa wyszła z domu. Droga zajęła jej niecałe piętnaście minut. Będąc na miejscu darowała sobie jakikolwiek formalności i otworzyła drzwi. Minato stał odwrócony do niej tyłem. Lunch wypadł jej z reki. Wokół szyi blondyna były zarzucone ręce obcej jej kobiety. Całowali się. Kushina, gdyby mogła nigdy nie otworzyłaby tych głupich drzwi. Nie wiedza była czasem lepsza. Blondyn słysząc jak śniadanie uderza o podłogę, odepchnął kobietę, odwracając się do czerwonowłosej. Oczy Minato rozszerzyły się na widok Uzumaki, jej wypełniły gorzkimi łzami. Nie mogła uwierzyć, że jej to zrobił.
 - Kushina, to nie tak...
Nie słuchała go. Uciekła.
Około 23.00

Była zmęczona i głodna. Na dworze panował okropny mróz. Czuła, że nie da rady dalej biec. Potknęła się o wystający korzeń. Nie dała rady wstać. Po prostu leżała. Nie do końca świadoma obecności Minato zamknęła oczy. Niebieskooki wziął ja na ręce, przykrywając dużym, pomarńczowym kocem. Przyciągnął blisko swojego torsu, szepcząc:
 - Już wszystko dobrze. Jesteś już bezpieczna.
I zabrał ją do domu.
Około 10.00 rano.

Pewna czerwonowłosa piękność otwierała swoje zaspane oczy. Zdziwiona zauważyła, że nie była w miejscu w którym zasnęła, tylko w... domu. Przestraszona zerwała się z dużego łóżka. Jakie było jej zaskoczenie widząc przed sobą Minato, siedzącego w beżowym fotelu. Cienie pod oczami były oznaką nie przespanej nocy. Zauważając pobudkę Kushiny blondyn, posłał w jej stronę zmęczony uśmiech.
 - Gdzie Naruto? - spytała ostrożnym głosem.  Czuła  się jakby cały jej świat zawalił się w jednym momencie. Nie rozumiała dlaczego jej to zrobił. Byli szczęśliwą rodzinną. Co jeśli tylko udawał, że ją kocha? Z obowiązku. Nie zniosłaby takiego ciosu. Czekała cierpliwe, aż coś powie.
 - Bawi się z Hinata i Nejim w ich domu. Poza tym czekałem, aż się obudzisz. Myślę, że powinniśmy porozmawiać. - rzekł Minato, kucając przed nią.
Kushina wzięła głęboki oddech patrząc na niebieskie tęczówki  chłopaka. Zacisnęła ręce na pościeli. Musimy porozmawiać.  To były słowa, których nie cierpiała słyszeć. Zawsze przynosiły okropne wieści. Mieli razem dziecko. Dla Naruto zachowa się jak przyszło na osobę dorosła i odpowiedzialną.
 - Nie kochasz mnie?
 - Kushina, skarbie jak możesz tak mówić. - spytał z bólem w oczach pocierając skroń. - Gdybyś przyszła wcześniej usłyszałabyś jak mowie, że jej nie kocham. Wtedy mnie pocałowała, kazając udowodnić. Nie odwzajemniłem pocałunku. Czekałem cierpliwie, aż skończy.
Dziewczyna nadal nie chciała uwierzyć w słowa ukochanego. Jednak w jej sercu zakiełkowało ziarenko wątpliwości. Co jeżeli wszystko zrozumiała opacznie. Minato nigdy jej nie okłamał. Zawsze był z nią całkowicie szczery.
 - Są na tym świecie tylko dwie osoby, które kocham całym sercem. - Kushina zamarła. - Jedną z nich jest nasz syn Naruto i... ty.
Nie wiedziała,że płacze, dopóki Minato nie starł jej łez kciukiem.
 - Przepraszam...
Tylko tyle była w stanie powiedzieć. Tak bardzo się myliła. Zwątpiła w jego miłość. Czuła się z tym okropnie.
 - Nie przepraszaj. - powiedział obejmując jej twarz swoimi dłońmi - Po prostu mnie pocałuj.
Brązowooka podniosła gwałtownie głowę. Kucała przed nią jej największa miłość. Osoba, która wybaczyła jej najgorsze głupstwo. Minato, jej wieczny kochanek z którym zostanie na zawszę.

***
Taki bonusik:

Wiem jestem wredna kończąc w takim momencie :P
Mam nadzieje, że wybaczycie mi długość, ale ja chyba nie umiem pisać długich opowiadań :D
Następna historia będzie o JiraTsu (Jiraya i Tsunade). 
Liczę na komentarze :)

9 komentarzy:

  1. Moja kochana Zbuntowana.... Ja chcieć więcej i jestem zła za skończenie w takim momencie!! Jak tak można? < płacze w poduszkę > I znów będę odważną bo znowu coś u was moje drogie zamówię :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Łe T^T Każdy musi się dowiedzieć o moim dziwacznym guście więc piszę jeszcze przed narzekaniem. Lubie wszelakie dramaty, śmierci, wyciskacze łez lub chuj wie co jeszcze. Byleby zakończenie było złe. Wiem, że teraz poleci fala hejtów, ale Minato mógł ją zdradzić. Albo ona, żeby Naruto nie musiał żyć z rozwiedzionymi rodzicami zabiła go i potem dowiedziała się, że Minato jej nie zdradził. Pójdzie do psychiatry i wszystko będzie happy^^ Mnie zastanawia tylko czemu ona była bosa =.= Chciała udawać Cejrowskiego czy co? A może oddała na cele charytatywne. Chyba by się sprzedało "Buty Zony Czwartego Hokage! Używane!". Taa na pewno by się sprzedało. Błędów jako tako nie było, tylko dla mnie za szybko rozkręciłyście (lub rozkręciłaś. Nie bardzo się orientuję >.<) akcje. Nie było żadnego plaskacza, pięści lub nawet kopnięcia w krocze! Jestem zdegustowana xD No nic. Zdarza się nie trafić w moje gusta. Zdarza się to chyba złe określenie. Zazwyczaj nikt nie trafia... Jestem dziwna ... -.- Pozdrawiam i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie cierpię jeżeli historia kończy się źle. Jest wtedy według mnie nie warta czytania. No nic... taki mój gust. Ach... laczesy po drodze musiała zgubić :P
      PS. Historie niezwiązane z opowiadaniem ♥Miłość i pasja♥ piszę sama :)

      Usuń
  3. Ja wczoraj sama napisałam nowe opowiadanie też nie związane z naszym blogiem zbuntowana musisz po mnie zajść i go wysłuchać xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oki, oki chętnie przeczytam :) Ale wiesz mogłaś mi to powiedzieć na Fejsie :P

      Usuń
  4. Ach... Za każdym razem gdy tu wchodze czeka na mnie jakas niespodzianka. Bardzo szybko sie uczycie.
    Co do opo to całkiem niezłe. Dialogi i opisy według mnie rewelacyjne. Dobrze, że zdajecie sobie sprawę z długości. Z czasem z pewnością dopracujecie ten błąd.
    Pozdrawiam
    marzycielka
    PS. Troche sie pogubilam w tym która z was pisze dane opo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się poprawiamy :) Staramy się by rozdziały były długie no, ale jakoś nie za specjalnie nam to wychodzi. Nie wiemy też ile powinien mieć taki przeciętny rozdzialik :P
      PS. Główne opowiadanie piszemy razem, czyli ♥Miłość i pasja♥, a te paringi, czyli jak dotąd na razie MinaKushi - Kawałek innej historii piszę sama ;-)

      Usuń
  5. novia nocia cudna po prostu ja kocham naprawde cudo .prosze cie wejdz na bloga i skomentuj http://spojrz-ostatni-raz-w-oczy-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń