niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 20 - Krucha przyszłość.

   Kto, by pomyślał, że tyle rzeczy może wydarzyć się w tak krótkim czasie? Gdzie popełniła błąd? Czy udałoby się zatrzymać to pasmo nieszczęść? Na dodatek jako Hokage dostała zaufanie wielu ludzi, ale bądźmy szczerzy, zawiodła ich wszystkich. Zapewne w oczach każdego mieszkańca wioski lekko podupadła. No, bo wyjaśnijcie proszę co takiego mogło być trudnego w upilnowaniu jednego gówniarza? A także mimo to, że w dniu wybuchu, gdy uciekł Sasuke razem z nią w pobliżu było naprawdę kilku wspaniałych ludzi z ANBU. Kto, by pomyślał, że tak wiele złych rzeczy może wydarzyć się w tak krótkim czasie? Jedno było pewne, wszystko wydarzy się w przeciągu najbliższych dni. Oczywiście to nie tak, że...
   Rozmyślania blondynki, przerwało pukanie do drzwi, następnie wejście Shizune. A co ciekawsze ciemnooka trzymała w ręce butelkę sake. To nie wróży za dobrze. Hokage patrzyła uważnie, jak brunetka z cichym westchnięciem siada na krześle na przeciwko niej, a na stole stawia alkohol.
 - Tsunade, błagam tylko się nie złość. - powiedziała Shizune ostrożnie.
Niestety, ale prośba kobiety podziałała na brązowooka z kompletnie innym skutkiem, lecz próbowała to ukryć.
 - O co chodzi? - spytała, marszcząc brwi.
 - O dzieciaki... Oni... wyruszyli za Sasuke, aby sami mogli wymierzyć mu... karę. - starała się mówić spokojnie i dobrze dobierać słowa, ale niestety nie dała rady.
 - Kto? - spytała blondynka, mocno ściskając swoją czarkę.
Shizune widząc to, zabrała ją jej szybko, aby po chwili nalać do niej sake. Zrobiła to również ze swoją, następnie unosząc głowę do góry, zaczęła wymieniać nazwiska...
   Kobieta aż ze złości miała ochotę walnąć pięścią w biurko, jednak, jak na razie nie stać było ich na nowe. Opróżniła po raz kolejny swoją czarkę, następnie oparła brodę o ręce, patrząc w okno.
 - Co zamierzasz zrobić? - spytała zaniepokojona Shizune, ale...
... Tsunade milczała, pochłonięta swoimi myślami...

   Na dworze już od dawna zrobiło się ciemno oraz mroźnie. Cały personel włącznie z nią padał z nóg. To był długi oraz bardzo męczący dzień, aż marzyła się jakaś długa kąpiel w wannie. Ino idąc z dwoma kubkami kawy w ręce, po chwili siada na miejsce obok różowowłosej dziewczyny. Zielonooka budzi się od razu, następnie przyjmuje kubek z wdzięcznością. Przez chwilę panuje cisza, którą w końcu przerywa blondynka.
 - Wiesz już o Naruto i reszcie? - pyta się, upijając łyk brązowej cieczy.
 - Tsaaa, kompletni kretyni moim zdaniem. Chociaż... chętnie poszłabym z nimi. - mówiąc to Sakura, uśmiecha się delikatnie.
Słysząc to niebieskooka klepie się w czoło.
 - Dziewczyno mamy wielu rannych i niewielu medyków, więc... - nie zdążyła dokończyć, ponieważ jej przerwano
 - Tak, wiem. Po prost głośno myślałam.
Między nimi zapanowała znowu smutna cisza co jakiś czas przerwana piciem kawy. W końcu Sakura musiała zadać pytanie nad którym długo się zastanawiała.
 - Ino... jak to wszystko się skończy?
Milczenie. Taka fajna odpowiedź na wszystko...

 Mimo chłodnej pory roku, Hinacie towarzyszyło uczucie ciepła. Tak, na pewno była na dworze, ponieważ czuła, jak wiatr targa jej granatowymi włosami. Można, by rzec, że znajdowała się pomiędzy. Spała, ale jednocześnie była przytomna. Zapewne wkrótce się obudzi, ponieważ ból w nodze stawał się coraz bardziej dokuczliwy, a ciało Naruto... Zaraz, co?! Z tego wszystkiego dziewczyna obudziła się bardzo gwałtownie i zapewne, gdyby chłopak mocno jej nie trzymał, spadłaby. Cała czerwona na twarzy patrzyła, jak blondyn z rozbawieniem unosi kącik ust do góry.
 - Hioshi... Gdzie mój kot? - spytała spanikowana i już miała zamiar pobiec go poszukać, gdy Uzumaki przycisnął ją mocniej do siebie.
 - Spadniesz. - mówiąc to, skoczył na kolejne drzewo.
O mamuniu, dopiero teraz zauważyła, że przemieszczają się w taki sposób. Jak nic spadłaby, uszkadzając sobie przy tym coś więcej niż nogę.
 - A co do Hioshi'ego, to zostawiliśmy go twojej siostrze. - powiedział spokojnie.
Zostawiliśmy? Tu zaświeciła ostrzegawcza lampka w głowie Hyugi, no bo w końcu z jakiegoś powodu użył liczby mnogiej. Dziewczyna postanowiła rozejrzeć się i co zobaczyła? Kibe, Tenten oraz resztę ich przyjaciół, którzy udawali zainteresowanie jakimiś swoimi sprawami oraz strategią, jak pokonać wroga. Jednak naprawdę cała ich uwaga była skupiona na tej dwójce: granatowowłosej i niebieskookim. To tak, jakby byli kimś w stylu wścibskich sąsiadek, a jak wiemy z doświadczenia, one potrafią być strasznie irytujące.
 - Hinata, jeżeli nie czujesz się na siłach w każdej chwili ktoś może zabrać cię do wioski. W końcu zabraliśmy ciebie bez twojej zgody i...
 - Nie ma mowy, zostaje! - powiedziała hardo, nie chcąc słyszeć słowa sprzeciwu.
Blondyn westchnął tylko cicho, zagłębiając się przy tym w swoje rozmyślania. Hyuga widząc to postanowiła rozejrzeć się za Shikamaru, aby opowiedział jej plan ataku. Tak, więc zaczął mówić, a ona oparła się policzkiem o plecy Uzumakiego z lekkim rumieńcem. Póki co nie planowała sama poskakać po drzewach.

   Głupi Naruto był trochę. Widać czarno na białym, że dziewczyna ma coś z nogą, a mimo to pozwolił jej zostać. Trochę dziwne również było to, że Neji  oraz ojciec Hinaty nie zgłosili słowa sprzeciwu, aby wziąć ją ze sobą. No, bo chyba widzieli, że jest poważnie rana? A może... po prostu blondyn zbytnio wyolbrzymiał tą sprawę? Szczerze mówiąc to pojęcia zielonego nie ma czemuż pozwolił jej zostać, ale cóż, stało się. Poza tym wątpił, aby nawet, gdyby kazał wrócić jej do Konohy, posłuchała go. Kto wie, jak to wszystko się potoczy? Przyszłość wydawała się taka krucha.
   Niedawno zaproponował dziewczynie przyjaźń oraz przeprosił za swoje złe zachowanie wobec niej. Ale czy koleżeństwo było dobrym wyborem? Naruto miał ostatnimi czasy coraz więcej wątpliwości. Szczególnie przez te wszystkie dziwne przebłyski, wspomnienia pojawiające się co jakiś czas. Co dziwniejsze wszystkie były z nią i każdemu towarzyszyło takie przyjemne uczucie, którego nie potrafił opisać. Zawsze były one kilku sekundowe oraz niespodziewane, ale pojawiały się coraz częściej. Blondyn nikomu o tym nie mówił, bał się. Nagle przypomniał sobie co powiedziała kiedyś mu Tsunade: że to tylko idiotyczne eksperyment Kabuto, który nie musi być doskonały. co oznaczało dla chłopaka to, że można go zniszczyć. W końcu nie był perfekcyjnie dopracowany. Czy tak właśnie się dzieje? Czy utracone wspomnienia kiedyś wrócą? Tak bardzo tego pragnął, o niczym innym tak ostatnio nie marzył. No, może z wyjątkiem bycia Hokage, ale to akurat jest wyjątek. W każdym razie co do tych tajemniczych przebłysków to Uzumaki ciągle je ignorował, ale co jeżeli podejmował wciąż złe decyzje? Jeżeli wcale nie miał racji i sobie niepotrzebnie szkodził?
   Zaskoczony chłopak uniósł głowę, wyrywając się ze swoich przemyśleń. Byli tak bardzo blisko celu...

   Doktor Haruno kończyła właśnie składać połamaną rękę sześcioletniego chłopczyka o brązowych włosach. Twarz miał brudną oraz zalaną łzami. Wiercił się cięgle niespokojnie, szukał kogoś wzrokiem.
   Jako, że w szpitalu zaczyna brakować miejsc, siedzą przy recepcji. Nagle drzwi otworzyły się szeroko, a do środka weszła kobieta w średnim wieku. Sakury wcale nie zdziwiło, gdy chłopczyk wstał z krzesła i pobiegł w jej kierunku. Podobieństwo między tym dwojgiem aż kuło po oczach. Kobieta wzięła dziecko na ręce, następnie patrząc na Haruno, porusza bezgłośni ustami, aby po chwili wyjść ze szpitala. Różowowłosa zrozumiała przekaz matki chłopca: dziękuje. Czasami zwykłe słowo potrafi podnieść człowieka na duchu. Dziewczynę ciekawi fakt, jak to wszystko się skończy. Zapewne za jakieś 10 lat, większość znajomych zacznie zakładać rodziny, a ona? Czy na tym przeklętym świecie istnieje ktoś, kogo pokochałaby ze wzajemnością? Sasuke... nie, jeżeli chodzi akurat o niego zdała sobie sprawę, że to co czuła do niego było tak naprawdę sztuczne oraz toksyczne. Nie kochała go nigdy. Chociaż... czy da się zapomnieć o człowieku nawet jeżeli nie jest się w nim zakochanym? Kiedyś pragnęła zawrócić go na dobre tory, ale teraz? Czy warto nadal się trudzić?

   Neji ma dość patrzenia, jak jego kuzynka się męczy. Kilka minut temu, jak Naruto ogłosił, że są blisko celu, dziewczyna niezgrabnie zeszła z jego pleców i powiedziała, że może już sama podróżować. Blondyn powiedział oczywiście, że chętnie ją jeszcze poniesie, ale ona się uparła. Głupia dziewucha, oj głupia i teraz cierpi. Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że po prostu nie chce męczyć Uzuamkiego, ale ona przecież waży tyle co nic! Przez to wszystko schudła oraz zmieniła się. W końcu dźwiga teraz bagaż z nowymi doświadczeniami. Aż oczy bolą, gdy patrzy się na tą kruszynę.
   Nie no koniec! Jeżeli trzeba to Neji siłą zaciągnie ją do wioski. W ogóle nie powinni jej brać. Jeszcze coś się jej stanie i wszyscy będą się martwić. Jakby wszyscy mało mieli zmartwieć... Kompletnie bezsensu.
Przez niebo przedziera się błysk, a za nią grzmot, któremu towarzyszy atak. Za późno, nie zdążył...

   Sake, koniecznie potrzebna jej nowa butelka sake. Niestety, ale ona na trzeźwo tego nie przeżyje. Co prawda to nie ona musi teraz walczyć pod tym okropnym burzowym niebem. A właśnie! Kto, by pomyślał, ze tak lać deszcz będzie i to akurat dzisiaj. Zdradziecka pogoda, psiakrew cholera jasna. Kto, by pomyślał, że to akurat burza... burza rozpęta piekło. Chociaż może to i nie dziwne. Zresztą, mniejsza z tym.
Tsunade zaćmionym wzrokiem spogląda na zdjęcie Czwartego.
 - Jak myślisz? Dadzą sobie rade? - mówiąc to, uśmiechnęła się lekko.
Brązowooka to już chyba dzisiaj za dużo wypiła. No, żeby ze zdjęciem próbować nawiązać rozmowę? Aż wstyd! Chociaż przyznać się szczerze musiała, że jakoś lżej się jej na duszy zrobiło. W końcu Naruto jest synem Minato i Kushiny, do tego jest z nim świetny strateg, Shikamaru. Na pewno wszyscy to jakoś mądrze rozegrają. Wierzyła w nich.

***

Ohayo :*
Ojej, aż trochę wstyd. Długo nic, a jak jest to krótkie. Na dodatek, jak tak przeglądałam archiwum to kiedyś było 5-8 notek na miesiąc, a teraz tylko 1?! 
Masakra, przepraszamy bardzo. No, ale mam też dla was i dobrą wiadomość myślę... otóż mi, Zbuntowanej... wróciła wena! :D
 Po prostu tak bardzo się cieszę, że aż pisać mam ciągle ochotę, no ale nie mam czasu zbytnio, bo jutro do szkoły wracam. ;(
W każdym razie, postaramy się (ja i BFF) do końca lutego dać przynajmniej jeden nowy rozdział oraz ja w końcu napisać zamówienie Jud :)
No, więc... buziaki, trzymajcie się ciepło i nie chorujcie w ferie, jak ja! xd

9 komentarzy:

  1. Z góry dodaję się do obserwatorów! I od razu proszę o informację jak pojawi się nowy rozdział! Świetne to mało powiedziane. Nie dość, że masz piękny wygląd bloga, świetny nagłówek i ładnie wszystko poustawiane, to opowiadanie tak wciąga... Masakra. [!] CUD MIÓD I MALINY W CZEKOLADZIE XD
    Pozdrawiam i życzę weny + gratuluję takiego talentu i bloga!
    Btw zapraszam cię (oraz czytelników) do mnie na opowiadanko^^ Właśnie wyszedł kolejny nowy rozdział - może ci się spodoba^^ Komentarze i obserwacja, a szczególnie czytanie mile widziane^w^
    http://sztuka-to-eksplozja-katsu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, bardzo dziękuję za miłe słowa. Szczerze mówiąc byłam dzisiaj w lekkim dołku, ale po przeczytaniu tego komentarza, uśmiech sam powrócił na twarz :> Więc, dzięki :*
      Thank you very much ^^
      Zajrzę, a raczej już zajrzałam :D Jestem w trakcie czytania xd

      Usuń
  2. Mam chwlkę i szybko cos napisze.
    Cieszę się strasznie, że W KOŃCU cos dodałaś, a jeszcze bardziej cieszę sie, że wróciła ci wena :d
    ,, Przez niebo przedziera się błysk, a za nią grzmot, któremu towarzyszy atak. Za późno, nie zdążył... '' Tylko mi tu nie uśmiercaj Hinaty, bo ja coś czuję, że przez ten fragment chcesz przekazać ,, Hinata zginie'' Nie, dobra ponosi mnie.
    Ty oczywiście wiesz, że piszesz genialnie, więc już nie będę ci o tym wspominać. xd
    No to, ... życzę weny (tak na wszelki wypadek, gdybyś ją gdzieś zgubiła za rogiem ) i czekam na next (trzymam za słowo, że pojawi się w lutym.
    Pozdro <3
    Marzycielka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oke ^^
      Ja tak samo xd
      Ojej, nie to nie tak... Hinaty broń boże nie zabije! Poza tym jest główną bohaterką i, gdybym to faktycznie zrobiła to z opka stworzyłby się dramat, a to nie o to chodzi przecież :P Ona jest rana, a wiadomo, że będą walki i Neji po prostu się o nią martwi :)
      Ostatnio miałam co do tego wątpliwości, no ale niech ci będzie :*
      O nie ma mowy! Wenę teraz trzymam mocno i nie pozwolę jej odejść ^^ Nawet nie myślę o tym inaczej, będzie do końca lutego, jak nic :D
      Pozdro :*

      Usuń
  3. Łuhuhuhu wchodzę Sb na Blogger'a patrzę, patrzę i nagle szok. Dodałyście new chapter ^^, Normalnie pięknie. Akurat miałam ochotę coś przeczytać o NxH. Skoro teraz macie wenę to piszcie wszystko na zapas ! Co z tego, że szkoła ? Mi się jeszcze ferie nie zaczęła, a teraz jakoś codziennie wchodzę na lapa (dziwne, że rodzice nie mają nic przeciwko). Czyżby w następnych rozdziałach Naruto będzie walczyć z Kabuto i przypomni Sb wszystko ?!
    CZEKAM NA SPOILERY ! :D
    ŻYCZĘ, ŻEBY WASZA WENA ZAPROSIŁA SWOJE KOLEŻANKI, KTÓRE SPRAWIĄ, ŻE ROZDZIAŁ BĘDZIE DŁUGI ^^,
    A teraz idę jeść kolację, bo rodzice już wołają piąty lub szósty raz. -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, ale czasu mam mniej w dzień na pisanie i 3 inne blogi na głowie do tego nauka w domu, obowiązki oraz moje sprawy prywatne i nie zawsze na to wszystko znajdzie się czas niestety :/ Przepraszam, będę wredna i nie zdradzę xd Nie chce psuć zabawy xd Chociaż... nie dobra nic nie powiem (z kim będzie walczył!)
      Planuję napisać z BFF długi rozdział, ale muszę ogarnąć inne blogi itp. dlatego rozdział pojawi się na pewno do końca lutego :/
      Oke :*

      Usuń
    2. Noooooooo, wieeeeeesz coooo. Jak możesz, Foch forever ! ( na 5 minut ). Ja luuubię Spoilery~
      Czekam na rozdziau ;-;

      Usuń
  4. Dobra jestem i ja! Ale to chyba nikogo nie ucieszy zdaje mi się.... Ale kij z tym! Grunt, iż ma zacna osóbka pragnie zostawić komentarz... A więc cieszcie się i radujcie! Wino i chleb dla każdego!! Odbija mi! Kurwa odbija mi! Ale to może wina tego iż na religii oglądaliśmy Quo vadis, które kiedyś czytałam.... Ale informuję iż mi się strasznie podobało jak ten, no ten siłacz z puszczy Polskiej skręcił bykowi kark. To nie jest dziwne, anie trochę. Lub jak lwy i lwice zabijały nas chrześcijan O.o
    Ale ja możę przejdę do notki, bo tak ci od temaatu zboczyłam. Tak, tak.... JA ZBOCZYŁAM z tematu, lecz to nie ważne.....
    Rozdział zdecydowanie za krótki! Ty człowiekowi każesz tyle czekać a ty zua kobieto dajesz takie coś?! Takie coś!? Nie daruję ci tego! Itachi będzie miał od jutra rude włosy!! A tak btw można nakarmić królika chipsami? Albo czy telefon może zgwalcić? Na to drugie pytanie odpowiedź brzmi tak! Wiedziałaś?? Jeśli nie to ja ci pierwsza o tym powiedziałam :D
    A teraz pochawilę się swą poezją...
    " Czym jest gwiazda? Czy tylko iluzją? Czy może kulą gazową? A może to anioł stróż, który pilnuje mnie? Tego nie wiem, lecz czy ty matko naturo, potrafisz odpowiedzieć mi..." wiem kiczowate, ale jare! Jutro mam lajcik!
    No i możesz mnie za to zabić, lecz teraz dam ci tu SPAMA!! Też cię za to kocham.. http://anna-and-beata-memory.blogspot.com/
    No dobra ja nie wiem co jeszcze powiedzieć, więć życzę weny i czekam na szybki i dłuuuugi rozdział.
    Kisu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jupi! :> Ja się przecież cieszę :* A jak! :D No troszkę :) Nie znam tego :P Ojej... O.o
      Tak, faktycznie ^^
      Tak wiem... Nie pozwalam! Nw i może xd ... :D
      Piękne :*
      Nie no jeszcze MOŻE pożyjesz :)
      Potem poczytam MOŻE xd
      Oke
      Kisu :*

      Usuń